czwartek, 29 kwietnia 2010

Internet w salonie i bazylia w kuchni

No i stanęły moje pierwsze zioła w oknie  "wygodnej kuchni"! Dostałam je dzisiaj od Marysi i Darka! Zrobili mi niespodziankę i przywieźli  sliczna doniczkę z nasionami bazylii do wejherowskiego szpitala, gdzie byłam na badaniach. Szalenie się cieszę i bardzo Wam dziękuję!!!!
Diagnoza lekarza - wszystko w porządku, oprócz, rzecz jasna - rozumu! Ale tego to nie da się już wyciąć :)
W rezultacie wróciłam do domu przez Przetoczyno, zahaczając po drodze o Koleczkowo, gdzie u ogrodnika kupiłam niebieskie bratki, na wirtualny prezent dla Joanny
 i pogadałam chwilkę przez telefon, ze swoim bratem - ksywka "baron" na prawej listwie naszego bloga, w "Piszmy do siebie".
Zapomniałabym powiedzieć, a to takie przecież ważne! Krzątając się po domku, prócz postawienia doniczki na parapecie w kuchni, podłączyłam również internet w salonie -  łał!!! Wow!!!

2 komentarze:

  1. Po pierwsze-Kochanej P.Danusi wielkie dzieki za czytadła"Po drugie-pięknie bratki posadziłaś!(kiedy Ty to wszystko zdązyłaś)Po trzecie-bujnego urodzaju w ziołach!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak napompował mnie energią prezent od Was :-)

    OdpowiedzUsuń