piątek, 9 kwietnia 2010

Cztery "wygodne" strony

Wschód
Zachód
Północ

Południe
Pan Roman - nasz przemiły koparkospycharek - szalał od rana tak bardzo, że trudno było mi odnaleźć resztki styropianu, pety, porwane taśmy, druty, puszki po rybkach i inne budowlane resztki! No, mówię Wam - szok! Ale najważniejszym wydarzeniem był fakt, że stałam dzisiaj własną nogą na parterze!!! Schody z parteru do piwnicy, jak widać na zdjęciu "niewidome", więc niżej nie zeszłam :)

Schody do piwnicy
Poza tym normalka - jazda, jazdą poganiana! Najpierw byłam z Rustym u weterynarza (ma zapalenie uszu), potem w Oliwie - zawiozłam fiolkę z wymazem na badanie bakterii - następnie jazda do Miszewka, gdzie ustaliłam z projektantką miejsce kranu (pilna sprawa) i garażu (zupełnie nie pilna sprawa) od strony wschodniej i na deser podjechałam na Wygodę, gdzie musiałam piać hymny pochwalne panu Romanowi za jego porządki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz