poniedziałek, 29 listopada 2010

Sople, sople, sople!


 !!!

piątek, 26 listopada 2010

Skute łańcuchy...lodem i wypchana ściana!


  


Bajkowo,
zimowo,
0 stopni,
brak wiatru,
cudnie!




zawatowana, wypchana, ocieplona



czwartek, 25 listopada 2010

Wcale nie wygodna zima!

I, niestety - stało się na biało!

środa, 24 listopada 2010

Fajne rzeczy mam!

Mam własnego
skotłowanego słonia,
piwnicznego wucesracza
i salonowe bajzello-totallo!

wtorek, 23 listopada 2010

Sucha karma dla pieca

i łyżeczka do pieca
karma pelletowa
Czyli, inaczej mówiąc, paliwo na zimę!

niedziela, 21 listopada 2010

Niedzielne misz-masz, czyli Colorado, Zakaz, Drzewa i Tarot

Po moim glosowaniu w Szemudzie, zajechałyśmy z Joanną na Wygodę, a tam:

- od dzisiaj kluczami od skrzynki rządzi Ameryka! Fajny breloczek od brata, będzie strzegł naszej korespondencji!



- Joanna wypisała, zgodnie z Ustawą, ostrzeżenie dla palaczy!

- przywiozłyśmy drzewa do lasu, czyli sadzonki naszych dwóch chłopaków - Colina i Dawida - niech się asymilują! Colina jodła pochodzi z ich pierwszej ziemi, z Chwaszczyna, a Dawid limbę przytargał ze Słowacji, wygrywając ją w konkursie siłaczy! Serio :)



- a informacji, jak zdobyć fundusze na nową wannę, udzielił nam Tarot....

sobota, 20 listopada 2010

Dziupla na listy



Teraz tylko pozostaje czekać na listonosza....!


A kiedyś, kiedyś, kiedyś, na tym słupie pozostanie jedynie uchwyt na flagi dwie!

Misie dwie
Ptice dwie
Dupereleki trzy











Wieszak zielarki, którą będę kiedyś, kiedyś, kiedyś....

czwartek, 18 listopada 2010

Wyprowadzka-Wprowadzka

I stało się!
Nie ma rady, szafka w kuchni powieszona, więc pora na emigrację, z gdyńskiej cywilizacji i osiedlenie się wśród lasów i kniei, we wsi wesołej i spokojnej...
A to wszystko dlatego już i teraz, bo tak mnie urządził Wojtuś - meblując już mi kuchnię :)

Od jutra więc proszę, listy do mnie kierować do Przetoczyna na ul. Wygoda 50 -  kod sobie sami znajdźcie!

Poza tym się działo:

- geodeci rozpoczęli pomiar końcowy, wtykając swoje różowe fiutki w kałuże, w których, jak widzicie, nasz mały świat się odbija;

- robolki z firmy rozpoczęli izolowanie domu, zawalając balotami waty całą okolicę!


Ale przede wszystkim, hurra, hurra!!!
- odwiedzili nas przyjaciele-sąsiedzi,
czyli
Danusia i Jaruś,
czyli
rodzice chrzestni naszej ziemi,
czyli dwóch numerków... 48 i 50!

środa, 17 listopada 2010

Napalone, położone, powieszone

Taką zadymioną,
ciepłą atmosferę
w Lubiczówce,
stworzył dzisiaj Wojtuś!!!

Ja nie mogłam razem z nim pojechać, więc teraz, razem z Wami, oglądam na fotkach rezultat jego wyprawy.



A ten śliczny kącik kuchenny powstał dzięki 
Marysi -bo obrus, Alisi -bo abażur (jeszcze nieskończony...), Mamie/Babuni Danusi -bo poducha, 
a przede wszystkim dzięki Wojtusiowi -bo pomyślał, zamontował, zawiózł, położył i powiesił :)

wtorek, 16 listopada 2010

Domowe ognisko

nasze ognisko

nasz "pepoż"
nasze zaworki

poniedziałek, 15 listopada 2010

Okupacja parkingu


I od poniedziałku ładnie się zadziało! Warto było ryja drzeć!
Jak widzicie na operatywkę przyjechały tłumy, zabrakło tylko prezesów...

A, w kotłowni, znów przybyło kilka  rurek!

piątek, 12 listopada 2010

Poszukiwania w salonie, płot na finiszu i kotłownia na starcie

Aż znaleźli skarb w salonie!
Szukaja, szukają...

I niby od wczoraj nic się nie działo...








Finisz płotowych rur od str wschodniej
Bufor i kocioł w jednym stali rzędzie...
Jak w dobrym cocktail barze: rurki i mieszadła










...

środa, 10 listopada 2010

Ziemia z dziurą

Kiedyś, będzie tu pięknie....

wtorek, 9 listopada 2010

Odwodnienie

I to, co dotychczas zostało pięknie, uklepane, dzisiaj zostało fantastycznie rozjechane..., oczywiście na terenie wokół obu domów.
U JoCo podłączyli rury do obu studzienek, co widać na ich blogu, a u nas: dziury-studzienki-rury!