sobota, 1 maja 2010

Przepis na udanego grilla


To bardzo proste - zaprosić Ewę i Rysia Erecińskich i, ewentualnie, na dokładkę zjeść np. dzikiego łososia! Proste, prawda? 
I choć pogoda trochę nam nie dopisała, bo za szybko zrobiło się zimno, to wspólnie spędzony czas zdecydowanie ocieplił atmosferę! 
Posiedzieliśmy w ogrodzie - wśród wrzeszczących sąsiadów, troszkę pojedliśmy - choć jadło było dość mizerne, nieco popiliśmy - raczej mniej niż mało, bośmy trochę starzy, trochę chorzy i trochę kierowca, odrobinę poplotkowaliśmy - a nawet więcej, ponarzekaliśmy - na ogólnie nam panujący dalej kaczyzm i w ten sposób trochę nadrobiliśmy zaległe niewidzenie się! Oboje z Wojtkiem bardzo Wam - Ewuniu i Rysiu - dziękujemy za ten miły dzień! 
Zwłaszcza Wojtek, który został obdarowany fantastycznym prezentem! Dostał mianowicie rewelacyjną giwerę! No i od teraz może już serio stać się człowiekiem lasu! A jakby co, to i granat ma na podorędziu! Kochani Erecińscy - pomyśleli o wszystkim! A mnie już niestraszna myśl, o ciemnej nocy na Wygodzie!
Także każdy z Was będzie mógł zapoznać się z giwerą, albowiem przez aklamację postanowiliśmy, iż w stanie nie naruszonym - co będzie można sprawdzić, gdyż ma firmową, specjalną plombę - pojedzie na otwarcie Lubiczówki!
W tej wielkiej militarnej skrzynce z okuciami, dokładnie było:
- Red Army Vodka - 1 l w butelce w kształcie broni "Kalashnikov"
- Wódka ziołowa gorzka - 0,25l. w butelce w kształcie granatu
- Sześć kieliszków
- Nieśmiertelnik
Niezły zestaw, oj niezły!

Ale jeśli myślicie, że to był koniec niespodzianek, to bardzo się mylicie!
Wraz nimi przyjechało niezłe towarzystwo! Mianowicie Jaś, z czerwona etykietą :), Czwórniak -  Mazurski Miód Pitny Biesiadny, uwielbiany przez wszystkie misie i Altano - rewelacyjne portugalskie czerwone wino, nie tylko dla pań w świetnym wieku!  Przyznacie chyba, że taką grupkę można gościć codziennie -;)
A miał to być grill w wąskim gronie! 
Ale nie martwcie się, Czwórniak też pojedzie na Wygodę, ale jeśli chodzi o Altano, to chyba jednak zostanie z nami na Majkowskiego :)
Zalany łosoś
A łosoś, jak łosoś, po całonocnej libacji w zalewie winnej, wpadł na ruszt i taki to był jego koniec...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz