Wyjazd udany, bo pogoda super. Zdjęliśmy - znaczy Tatulek/Wojtulek zdjął - kwiatki z okien w domu, bo przeszkadzałyby w dalszych pracach i powiesiliśmy je - znaczy, jak wyżej - na budzie. jak chcą być z nami, to muszą łykać poranną rosę, bo podlać je będzie ździebko trudno.
Troszkę
- posprzątaliśmy
- poleżeliśmy (foto z lewej),
- połaziliśmy,
- popatrzyliśmy na wiechę od dołu
- zebraliśmy - a czegoś my się tak nazbierali, to przeczytajcie na "pracowitym" blogu,
- pogapiliśmy się na obejście naszej sklepowej pani L.
i...
i wróciliśmy do Gdyni.
Myślę, ze wszystko brzmi dobrze, czyli tak, jak przystało na niedzielny spacer.
CONGRATULATIONS !!!! :-)
OdpowiedzUsuńDzięki Krzysiu za te wykrzykniki :)
OdpowiedzUsuń