ciepłą atmosferę
w Lubiczówce,
stworzył dzisiaj Wojtuś!!!
Ja nie mogłam razem z nim pojechać, więc teraz, razem z Wami, oglądam na fotkach rezultat jego wyprawy.
A ten śliczny kącik kuchenny powstał dzięki
Marysi -bo obrus, Alisi -bo abażur (jeszcze nieskończony...), Mamie/Babuni Danusi -bo poducha,
a przede wszystkim dzięki Wojtusiowi -bo pomyślał, zamontował, zawiózł, położył i powiesił :)
Wymienionym powyżej - dziękuję bardzo!!!
OdpowiedzUsuńkochani a opał macie na mojej działeczce nr 48!ładnie wysuszony ,gotowy do spalenia .a tak serio to piekny widok jak dym z komina leci ,odrazu cieplutko sie robi-pa buziaki
OdpowiedzUsuń